wtorek, 21 czerwca 2011

RAiN: Uczucia Skrzata. Tchórzowskie posunięcie.


To nie jest część tamtego opowiadania!!! To taki przerywnik. Z cyklu:

"Rozmowy Alisonka i Nami"

Uczucia Skrzata. Tchórzowskie posunięcie.

Dziewczę siedziało na krzesełku z kolanami podsuniętymi pod brodę. Zerkała na okienko komunikatora. Jak co wieczór rozmawiała tylko z dwiema osobami. Choć zazwyczaj pisała z jedną. Dziś była Panna Tajemnicza. Rozmawiała z nią o zdjęciach i o nowej znajomości. Ze Skrzatem.
To właśnie z tą drugą osóbką toczyła się główna konwersacja. 

-Głupolu, nie pytaj o to!-niebieskowłose dziewczę stało nad krzesełkiem.
-Dlaczego? Przecież to tylko tak dla zabawy.
-Taa jasne...-westchnęła cicho i przysiadła obok Alisonka.

Pisała dalej te swoje głupoty, aż w pewnym momencie ją zamurowało. Spojrzała na Nami.

-Co ci?-morskie oczka spojrzały na nią bacznie.
-Widzisz to pytanie?
-„A więc co czujesz Ty do mnie”?
-Ano.
-Widzę i co?
-Co mam jej odpowiedzieć?
-Prawdę.
-Ale jaka ona jest?
-Zastanów się. Co czujesz?
-Sama nie wiem. Lubię spędzać z nią czas, patrzeć się w te ciemne oczy. I gdy się uśmiecha patrząc na mnie dłuższą chwilę. Lubię trzymać ją za rękę. I lubię gdy mnie całuje na pożegnanie. Lubię się w nią wtulać. Lubię się z nią przekomarzać. Nami nie wiem, myśli mi się plączą...Cóż mam jej powiedzieć? Myślisz, iż to jest..?
-Czy to jest zakochanie?
-Num.
-A jak czujesz?
-Nie mam pojęcia. Serce mi mocniej bije. Myślę o niej z rana i wieczorem, w ciągu dnia. A wczoraj? Wczoraj też. Ale Nami najdroższa czy ja mogę powiedzieć, iż to te uczucie. Myślisz, że mi wolno osądzać w takiej sprawie..?
-Tylko tobie.
-Nami jak możesz?! Powiedziałabyś mi.
-Alison nie mam pojęcia. To twoje uczucia.
-Ja wiem, wiem. To moje uczucia, moje myśli. Ale one są zaplątane. Powiedz mi jak jest...
-Nie mogę.
-Dlaczego?
-Ehhh-niebieskowłosa westchnęła cicho.

Modre oczęta wróciły na pulpit. Teraz to już w ogóle nie wiedziała co miała odpisać. Zadała najbardziej debilne pytanie jakie można zadać.

-Po co o to pytasz? Dobrze wiesz o kim ona myśli-Nami znów stanęła nad nią i lekko uderzyła ją w głowę.
-Za co?
-Za głupotę.
-Ale...

Z pokoju obok dało się słyszeć wołanie.”Wyłączysz to w końcu czy mam Ci pomóc?”

-Już, już-zawołała.

-I widzisz, teraz zostawiasz ją w takiej niewiedzy. Dodatkowo, pewnie wprowadziłaś w ją w niejakie zakłopotanie.
-Kurczę! Zaczynasz mówić jak Nina. Co się z tobą dzieje?
-Próbuję podchodzić do niektórych rzeczy poważnie. A to chyba twoja powinność?
-Nie wyżywaj się na mnie-spojrzała na nią prosząco.

Napisała, że „musi iść, bo maman krzyczy”. Wyłączyła wszystko i udała się do sypialni. Rzuciła się na łóżko. Długowłose dziewczę usiadła jej na poduszce. Modre oczęta wpatrywały się w sufit.

-Nami to było prawdziwe? Naprawdę tak tam pisało? Ale serio?
-Serio.
-Czy może zwyczajnie moje pragnienia sprawiają, iż śnię na jawię?
-Teraz to wiesz czego chcesz!?
-Oj, ale przecież...
-Jakie znów przecież?
-To chyba niemożliwe. Nami nie sądzisz?
-Nie...
-Znów serce mi wali. Jakaż ja głupia. Jestem tchórzem.
-Owszem.
-Nie umiem jej odpowiedzieć. A ty umiesz, prawda?
-Umiem. Co nie zmienia faktu, że ty się musisz w końcu zdecydować.
-Teraz gdy to napisała. Chyba pewnym jest, że i ja coś czuję. W sumie już od jakiegoś czasu. Głupia jestem. Nami jestem tchórzem.
-Już to słyszałam-westchnęła.
-A może ty jej to powiesz?
Niebieskowłosa zaśmiała się kpiąco.
-W końcu i tak pewnie znów zapyta. Znamy prawdę. Nami bo czyż ja przypadkiem nie odwzajemniam jej uczuć?
-Czynisz to geniuszu!
-Właśnie! Odwzajemniam. Ale Nami ja nie odważę się jej tego powiedzieć. Powiedz jej.
-W życiu.
-Proszę-spojrzała na przyjaciółkę błagalnymi oczętami.
-Alison to twoja powinność. Nie wysługuj się mną. Stań mężnie i jej to powiedz! Przecież jesteś pewna.
-No tak. Ale ja...
-Nie ma żadnych ale! Zrób to mięczaku!
-Ale czy to tam naprawdę pisało?
-Naprawdę. Już bardziej się chyba nie da.
-Nami myśli mi się plątają. Uczucia pędzą. Boję się...
-Wiem-zaczęła ją głaskać po krótkich włoskach.
Póki Mały Tchórz nie zasnął. A sen był to niewyobrażalnie niespokojny. Budziła się co i rusz.
-Ale czy się odważy..?-spytała siebie cicho morskooka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz