piątek, 23 marca 2012

Sesyjka-biblioteka

Okej, zatem jak napisałam na ceatha-rozpoczęłam projekt rekonstrukcji sesji. Okazuje się, że jest to o wiele trudniejsze niż myślałam. Dam radę! Muszę-to mój cel.
Bez przeciągania. Powinnam chyba zrobić wprowadzenie, ale mi się trochę nie chce. Może kiedy indziej? Bo i tak dzisiejszy fragment będzie trzeba poprawić! Wstawiam by nie było, że się nie wywiązałam. Zobaczymy. Księżniczko, pisz co o tym myślisz!? Muszę znać Twoje zdanie!
Dobrze więc, oto fragment:

Biblioteka - Mól książkowy w swoim żywiole!

Myśl o pójściu do biblioteki nie dawała Nami spokoju od dłuższego czasu.  Co prawda nie lubiła czytać książek, jednak uwielbiała zapach starych stronic. Jako że dziś nie znalazła sobie ciekawszego zajęcia (pomijając fakt powinności uczestniczenia w lekcjach ) postanowiła udać się do świątyni wiedzy.
Do swych nieśmiertelnych ogrodniczek schowała kiedyś przemycone tajemnie NintendoDS wraz z słuchawkami. Narzuciła na siebie bluzę i wyszła z akademiku.
Droga do biblioteki zajęła Nami więcej czasu niż przypuszczała. Nie dość, że musiała uważać, aby nikt nie przyłapał jej na wagarowaniu, to w dodatku na śmierć zapomniała gdzie znajduje się rzekomy budynek. Widocznie los ją kocha, bo w końcu odnalazła cel swojej wędrówki. Ujrzała, jakże stary budynek obrośnięty pnączem i mostek pozwalający przejść z jednego brzegu na drugi. Przebiegła po nim bez jakichkolwiek zahamowań.
Dziewczyna stanęła przed drzwiami. Uchyliła lekko "wrota krainy mądrości" i po cichutku, tak aby nikt jej nie zauważył, weszła do budynku.
Nami była pewna, że jedna uczennica ją spostrzegła i była przekonana, iż zauważyła na twarzy owej dziewczynki zdziwienie zmieszane z niedowierzaniem. Tak, gdyby Saigo ktoś powiedział, że była w bibliotece, też by nie uwierzyła.
Stanęła przy regale, nad którym znajdowało się piękne okno witrażowe. Było to w głębi budynku, jako że Nami starała się, aby nikt nieupoważniony jej tu nie znalazł. Miejmy tylko nadzieję, że się nie przewróci. Dziewczyna  przymknęła powieki i stała tak chwilę. Gdy je otworzyła, cichutko rozbiegła się i niemal bezszelestnie skoczyła, łapiąc się górnej części regału. Poczuła jak coś się gibie. Nie zawiedźcie mnie teraz. Podciągnęła się szybko na rękach i znalazła się na ostatniej desce półki.
 Opierając się wygodnie o ścianę, spuściła nogi swobodnie i wyciągnęła swoją konsolę. Udało się. Teraz można spokojnie sobie pograć. Najpierw dawka zabawy, później wycieczka i może się coś jeszcze wymyśli.  Zachichotała cicho i włożywszy słuchawki do uszu, zaczęła grać w jakąś symulację randkową.

~*~

Dla Ami był to wyczyn co niemiara. Po raz pierwszy w życiu postanowiła się zerwać z lekcji, wyobrażacie to sobie?! Dziewczyna w celu brawurowej ucieczki udała się do biblioteki, by robić nic, przy czym w jej wypadku polegało to na ślęczeniu nad książkami i zapamiętywaniu masy informacji. Każdy ma swoje sposoby. Ami czuła się niesamowicie dumna, ale równocześnie bała się, że ktoś ją przyłapie i będzie miała problemy.
-Jestem zbrodniarką-myślała o swym czynie, o swej pierwszej ucieczce z lekcji.
Postanowiła jednak się nie martwić na zapas i jak gdyby nigdy nic odłożyła na półkę „Wstęp do fizyki kwantowej”. Banał, że też to wypożyczyła. Na dziś miała już dość naukowych wywodów. Zdecydowała się poszukać czegoś lekkiego, może powieść?
Skierowała swe kroki w stronę odpowiedniego działu w nadziei odszukania czegoś godnego uwagi.

~*~

Podczas gdy Nami beztrosko grała sobie na konsoli Ami przemierzała bibliotekę i zupełnie traciła poczucie otaczającego ją świata.  Dziewczyna przeglądała zawartość kolejnych regałów wyszukując ciekawych powieści, takich o miłości, intrydze, może historii? Trzej muszkieterowie? Nie, to już zna! Zaczęła się zastanawiać czemu nazwa książki mówi o trzech muszkieterach, skoro w rezultacie było ich czterech.
W tym czasie siedzące na regale dziewczę spostrzegło zbliżającą w jej stronę osóbkę. Światło, choć blade, oświetlało kroczącą. Z tego co udało się się Nami wypatrzeć, przybyszka miała długie włoski, bodajże czarne i okularki na nosie. O kurczę! Saigo przypomniała sobie, że chciała pozostać anonimową, w dodatku spodziewała się, że raczej nie będzie miło jeśli dziewczyna ujrzy ją na górze regału. Schowała konsolkę. Stanęła ostrożnie i starając się zrobić jak najmniej hałasu, przesunęła się bardziej w zacienioną część półki. Poczuła opór i coś zaszeleściło. Szlak! Krzyknęła w duchu i spojrzała pod nogi. Ujrzała jakąś zakurzoną książkę. Kucnęła i podniosła ją. Może mnie nie zauważy. Miała złudną nadzieję, iż uczennica weźmie to czego szuka i sobie pójdzie, a ona będzie mogła kontynuować swój incognito pobyt w bibliotece. Los chciał inaczej.

~*~

Ami właśnie była w trakcie stwierdzenia, że Francuzi lubią mieszać jej w głowie. Przecież to jedna z ich rodaczek namówiła ją, aby urwała się z lekcji. I gdy dziewczyna sięgała po coś na temat literatury francuskiej XVII wieku, bliżej nieokreślony huk odwrócił jej uwagę. Na ziemi znalazła się książka.
Owe tomisko spadło za sprawą Nami, która niechcący wypuściła go z rąk. Dziewczyna chcąc sprawdzić co się z nim stało, wychyliła się do przodu, co spowodowało spadnięcie z regału. Z głośnym hukiem wylądowała tuż przed przybyszką w momencie, gdy ta była w trakcie stwierdzania w myślach, iż książka musiała spaść. To był szok! Serce Ami zaczęło walić jak oszalałe. Za to Nami wstała, wydobywając z siebie dziwne odgłosy i otrzepała się jak gdyby nigdy nic. Spojrzała na dziewczynę, z którą spotkania chciała uniknąć. Boziu, ależ ona ma cudne włoski. Może nawet lepiej, żem se polatała.
-Witam-lotnik wyciągnął do dziewczyny dłoń.

~*~

Ami z otwartą buzią przyglądała się przez chwilę latającej istocie, zastanawiając się skąd u diabła się wzięła, ale widocznie niebieskowłosa niewiasta nic sobie z tego nie robiła! Z takim spokojem wstała i się przywitała.
-Ty...ty?-zaczęła dukać zdumiona dziewczyna.-Ty! Nic Ci nie jest?-zapytała, a raczej wykrzyczała, nadal będąc w szoku.
-Ciiii! W bibliotece jesteśmy-upomniała ją Nami, choć wiedziała, że uczennica zna zasady, po prostu nie mogła się powstrzymać. Reakcja przybyszki wcale ją nie dziwiła. Dla niej to było normalne, ale rozumiała, że dla innych to spory szok. Nie codziennie ma się zaszczyt ujrzeć spadającą nie wiadomo skąd dziewczynę.
-Przepraszam, ale tak bardzo mnie wystraszyłaś. Wszy...wszystko w porządku?- spytała cichutko Ami, a jej skłonności do jąkania dały o sobie znać. Twarz jej oblała się rumieńcem.
Za to Nami bacznie przyglądała się dziewczynie, najwięcej uwagi poświęcając włosom. Są takie lśniące i długie. Kya~ Spostrzegła także ten silny rumieniec na jej twarzyczce. Kurczę, ależ ja jestem nietaktowna. Dlaczego ona się przejmuje takimi błahostkami? Nie mogła oderwać wzorku od tej drobnej osóbki. Postanowiła jej jednak w końcu odpowiedzieć.
-Tak więc. Posiadam nadludzką moc lewitacji. Latałam sobie i tu i tam. Jednak zapomniałam jak się ląduje, więc ładnie sobie tu spadłam, wprost przed twoje nogi-zaśmiała się.
Na twarzy Ami malowało się zdezorientowanie. I Saigo nie myliła się bardzo, gdy uznała, że koleżanka myśli o niej jak o nienormalnej. Bowiem myśli przybyszki wyglądały jakoś mniej więcej tak: Co? Jak? Lewitacja? Przecież to fizycznie nie. To, to jakiś żart. Tak, ona nie jest normalna. Co robić, co robić?! Nie można denerwować wariatów! A Nami nie dawała jej powodów do zmiany tych poglądów, ponieważ kontynuowała swą wypowiedź.
-Mówiąc tak na serio. Siedziała sobie na regale-wskazała na półki-i grałam w jakiś symulator, gdy spostrzegłam Ciebie. Co prawda chciałam tu pozostać anonimowo, ale ta książka chyba myśli za mnie-wskazała na stos kartek leżących na ziemi.-Zacytuję: "Niach, jakież ona ma śliczne włoski, może jednak z nią pogadam."-jej głos był komiczny w tej chwili.-Więc ona se spadła, a ja za nią. Znaczy to nie do końca prawda. Ja sprawdziłam co się z nią stało i jakoś tak wylądowałam tutaj-kontynuowała swój monolog.-I dziękuję za troskę, ale naprawdę nie ma się czym przejmować. Takie nie udane próby lotu mam średnio co drugi dzień.
Przez całą tą wypowiedź Ami miała ochotę uciec, ale nogi odmówiły posłuszeństwa. Zapewne to przez szok, w którym w sumie wciąż trwała. Idź stąd, odejdź maro nieczysta! Przestań mówić - błagała na próżno w myślach. Dziwne dziewczę ani na chwilę nie przestawało. Książka myśli? Ja nic nie rozumiem! Tak, jej myśli wciąż nie były pochlebne. Ten akt na pewno odbije się na jej biednej psychice. W dodatku lotnik zbliżył się do dziewczyny.
-Naprawdę masz śliczne włoski-szepnęła Nami.-Mogę dotknąć?-i nie czekając na odpowiedź, złapała kosmyk jej włosków w dłoń. Uśmieszek pojawił się na jej twarzy. Nie myliłam się. Kya~ Spojrzała na dziewczynę, która wyglądała jakby miała się popłakać.
Dokładnie, tego było aż zbyt wiele dla tak wrażliwej dziewczynki. Ami czuła się jak pomidor, jej poliki znów nabrały szkarłatnej barwy. Dziewczyna nigdy nie myślała, że ma ładne włosy, więc dlaczego ktoś inny by miał tak twierdzić? Strasznie kłopotliwe. Cofnęła się o krok i skrzyżowała ręce na piersiach.
- Dla...dlaczego ty? Ja chciałam tylko wypożyczyć książkę, nie wiedziałam, że ktoś tu jest.-Zaczęła się tłumaczyć Ami.
-Nie, czekaj, chyba mnie źle zrozumiałyśmy. Znaczy ty musiałaś mnie źle zrozumieć-Nami zrobiło się głupio, ponieważ dziewczę wyglądała tak jakby zaraz miała wybuchnąć płaczem.-Spokojnie. To fajnie, że przyszłaś wypożyczyć książkę- uśmiechnęła się czule i jedną ręką w geście zakłopotania położyła na tył głowy.


c.d.n