czwartek, 24 maja 2012

IW:Nora

Wciąż to samo...Ciągu głównego opowiadania nie ma (nawet nie pamiętam jak chciałam, żeby się zakończyło...) i sesyjki też brak. Proszę o wybaczenie. Lenistwo, brak czasu, brak zorganizowania...

 Tym razem IW-Inny Wymiar (nie ma to jak tworzyć masę serii...). Miłego czytania.


IW:Nora


Spadam...
Znów dałam się nabrać. I ponownie wpadam w króliczą norę. W chwili gdy już udało mi się  o Niej zapomnieć, gdy już sięgałam chmur grunt pod nogami mi się usunął. Już sama nie wiem.
Zdawało mi się, że jestem w stanie to zrobić, ale jednak nie.
Nie, namawianie mnie nie ma sensu, Skąd mogę wiedzieć czy kolejny raz nie zostanę pozostawiona w ślepej uliczce?

Pamiętam. Przyśpieszony oddech w momencie ucieczki. Zdawało mi się, że Żaberzwłok mnie dopadnie. Czułam pulsującą krew w moich żyłach. Nie mogłam dalej biec...
Wtedy Kot podał mi swą łapę.Wiedziałam, że nie mogę mu ufać, w końcu jest Kotem. Jego uśmiech jest najfałszywszym ze wszystkich. Trąci obłudą. Mimo to podążyłam za nim. 
Nie mogłam dalej biec.
Nie myliłam się. Kot nie chciał mnie ocalić. chciał mnie tylko wykorzystać, omamić i porzucić. Wyciągnął mnie stamtąd tylko po to by ponownie rzucić do Nory własnoręcznie.
Nie mam pojęcia dlaczego.

Przemierzałam tą Krainę spokojnie, próbując zrozumieć co zrobiłam źle. Czy za każdym gdy odważę się okazać co czuję znajdę się w tej Norze? 
Nie! Przecież to niemożliwe...

Sądziłam, że nic już tego nie zmieni. Ale okoliczności pisały mi inny los.
Zastanówmy się...
Suseł zjawił się praktycznie znikąd. Jego spojrzenie było smutne, zaspane Stworzenie, szukał swego cienia. Mimo smutku uśmiechał się. Przyłączyłam się do niego. Nieśmiało.On opowiadał o sobie, o tym kiedy jego cień zniknął. 
Nie umiałam mu pomóc, ale stał mu się tak bliski. Rozumiałam jego problem. Nie chodziło o przedmiot cienia a o jego istotę. Zaczęłam Susłowi mówić o sobie, jak po raz kolejny znalazłam się w Norze.

Wydostaliśmy się z Krainy na chwilę. Ale byłam zbyt przerażona światem, chmury, które niegdyś prawie osiągnęłam przerastały mą śmiałość. Wiedziałam, że Suseł tak łatwo nie odpuści, nie pozwoli mi odejść. A ja bałam się, że gdy znajdzie swój Cień, zniknie. Już tak się działo.
A jeśli ponownie zaufam i pokażę kim jestem..? Uwierzę,że nie jestem zadana tylko na siebie a on odejdzie. Na pewno się tak stanie! Zawsze się tak kończy.
W sercu mam jad, który powoli dostaje się do krwiobiegu. On nie pozwala mi wierzyć.

-Susełku, odejdź teraz, nim jeszcze będę w stanie to zaakceptować-prosiłam, ale on nie chciał mnie słuchać. 
Świadomie usypiał mą czujność.
-Ale ja nie jestem tym kogo potrzebujesz-powtarzałam a on nie słucha.
 Przestraszyłam się. A jeśli to zniknie? Jeśli znów mnie to przerośnie,przecież już mam wątpliwości?
Zaczęłam uciekać... Jak najszybciej, wiedziałam dokąd...Tam gdzie zawsze.

Teraz zamykam, spadam po raz kolejny w otchłań Nory. Nie mam już nadziei...Świadomie poddaje się lękowi. Nie chcę ranić, nie chcę zostać zraniona. Zatem lepszym rozwiązaniem będzie błąkanie się po tej Krainie.

Czuję mocny uścisk na nadgarstku. To Suseł, nawet teraz nie chce mnie puścić. 
-Proszę, nie chcę cię ranić-błagam, ale ona tego nie czyni.
-Głuptasie, chcę cię tylko poznać-tłumaczy.
Więc może jednak warto zaryzykować? Dać się poznać? Ale to mnie tak bardzo przeraża...